W tym odcinku rozmawialiśmy o tym jak, kiedy i… po co projektować user experience produktu. Zapraszamy wszystkich zainteresowanych tą tematyką oraz tych którzy o user experience chcą się dowiedzieć czegoś więcej. Omówimy różne aspekty tego czym jest doświadczenie użytkownika i jak podchodzić do wdrażania go w produkcie.
Jak zwykle będziemy rozmawiać bez owijania w bawełnę, bez ogólników. Wszystko to okrasimy dużą dawką praktycznych wskazówek płynących od osoby, która na UX zjadła zęby, czyli naszego gościa, którym będzie Igor Farafonow.
Dołącz do nas jeśli interesuje Cię:
- ROI z UX
- Różne formy organizacyjne pracy nad UX
- Praca nad tym, aby dobre doświadczenia użytkownika były ważną częścią produktu
Odpowiedzi eksperta
Igor odpowiedział na kilka waszych pytań. Poniżej zamieszczamy listę pytań i odpowiedzi do tematu.
Jakie wskaźniki brać pod uwagę, aby oszacować ROI dla UX?
W skali projektu
Wskaźniki ROI powinny być definiowane na poziomie założeń konkretnego projektu. Nie chodzi o to by zmierzyć ROI samego procesu projektowania (co z natury rzeczy jednoznacznie jest niemożliwe), co projektować efektywne biznesowo produkty. Wierz mi - jeśli zaprojektujesz klientowi produkt, który mu zwiększy biznes, nie będziesz musiał udowadniać, że warto inwestować w UX.
W skali mikro
Ponownie, nie ma czegoś takiego jak ROI samego UX. Jest ROI konkretnego działania, inwestycji, itp. To jest tak: gdziekolwiek pracujesz i cokolwiek projektujesz, musisz być mocno świadom, jaki ma być efekt biznesowy Twojego designu i projektować tak, by ten efekt jak najlepiej osiągnąć. Gdy jesteś świadom efektu, wiesz co mierzyć (np. konwersja przejścia kroków procesu, dropouty na polach formularza, najczęstsze queries w wybranych polach, gdy Twoim celem jest optymalizacja UX-owa konwersji na formularzu).
Ogólnie ważnym poziomem jest obiektywizowanie i benchmarkowanie danych - czyli odnoszenie się do historycznych wskaźników, przy maksymalnym wyeliminowaniu wszelkich zakrzywień w danych. Tu nawet na poziomie ogólnych wskaźników benchmarkowanie i odnoszenie może fajnie pokazać efekt wprowadzenia zmian UX.
Czy ze względu na COVID widzicie w UXerii, zmianę w preferencjach waszych klientów? Czy ludzie chcą badać inne rzeczy, czy stali się wyczuleni na jakieś nowe zachowania?
Rynek w mojej opinii zachowuje się w bardzo różnorodny i niejednoznaczny sposób. Pierwszym widocznym efektem początkowej fali było wyraźne osłabienie branży badań jakościowych. Jednakże szybko (i firmy i klienci) przestawili się na zdalne badania (nieraz wygodniejsze od labów).
Zauważyłem też zainteresowanie apkami do badań. Widze to zarówno w ruchu na naszej stronie Uxerii (nadal w dużej mierze komunikuje nasze usługi badawcze), jak i w zapytaniach, które do nas spływają. Co ciekawe, widać, że nadal jest to wstępne rozeznanie, zespoły jeszcze nie mają potrzeby wykorzystywania pełnego zaplecza badawczego.
Z punktu widzenia pandemii widać było, że część firm zachowawczo podeszło do inwestycji. Cześć naszych klientów z branży startupowej faktycznie spowolniło prace. Co jednak ciekawe, projekty z zapleczem inwestycyjnym nadal prą do przodu - czasem wręcz się intensyfikują.
Z punktu widzenia dużego rynku (korporacje i duzi gracze) widać nieco większa odwagę ruchu. Nie mówię o przezwyciężaniu inercji, co bardziej zintensyfikowaniu racjonalnej biznesowo digitalizacji i otwieraniu się na nowe pivoty biznesowe. To się bardzo chwali, zwłaszcza, że wg. mnie pandemia otworzy nowe przyzwyczajenia konsumenckie.
Jak dobrze strzec się przed wpadnięciem w pułapkę "kulturowego bias'u"? Skąd czerpać tego typu wiedzę?
Przykład od osoby zadającej pytanie: Tu, na Facebooku strasznie mnie wkurza, że galerię przewija się od lewej do prawej, podczas, gdy ja jestem przyzwyczajony, że działa to w drugą stronę. Okazuje się, że jest to związane z kierunkiem czytania. Mark Z. jest pochodzenia żydowskiego, więc dla niego naturalne jest czytanie od prawej do lewej, a więc spodziewa się "najświeższych" informacji po lewej stronie.
Testuj swoje rozwiązania z użytkownikami.
Jak rozpocząłeś swoją karierę w UX?
Dodatkowa informacja od osoby zadającej pytanie: Myślę o lekkiej zmianie branży z analityka biznesowego, w kierunku UXa właśnie i zastanawiam się, czy wymaga to restartu kariery czy nie.
Zaczynałem od UXu, wiec nie wiem 😉 Pracowałem z wieloma analitykami i przyznam, że to zależy od analityka. Dobry analityk nie powinien musieć zaczynać od zera. Przestawienie się na dobre zrozumienie wymagań klienta nie będzie trudne - oczywiście zakładając, że masz jakiekolwiek pojęcie o projektowaniu architektury informacji i kompozycji. Słaby analityk, choćby się przebranżowił, będzie słabym UX-owcem.
Analitycy mają w sobie wiele wspólnych kompetencji z UX [Designerami - przyp. red.] (zarządzanie wymaganiami stakeholderów, definiowanie założeń i ich walidacja, rozumienie obiektowe i konstrukcyjne systemów it i roli rozwiązań). Nie będziesz musiał zaczynać od zera.
Najtrudniejszym wyzwaniem dla Ciebie będzie przestawienie się na naiwny i prosty model myślenia masowego konsumenta. No i to rysowanie, które IMHO jest ważne w pracy UX Designera, niezależnie od strategicznych ambicji prowadzenia warsztatów Design Thinking ;)).
Poczytaj książki jakościowe i o procesach i nie daj się zwieść bullshitowej nowomowie UX/Product Designu. Na koniec te fancy słówka to narzędzia, a nie cele 🙂 Powodzenia 🙂
Jestem w grafikiem, na przestrzeni ostatnich lat powstał nowy zawód UI&UX Designer, UI rozumiem - projektujesz, ale na czym polega UX?
Z wielu poziomów (w skrócie):
- z punktu widzenia biznesu - konsultant będący adwokatem, głosem klienta;
- z punktu widzenia projektu - konsultant, który podpowie i poprowadzi proces mający wytworzyć założenia produktu tak, aby realizowały biznes i odpowiadały na potrzeby klienta;
- z punktu widzenia produktu - ktoś, kto powie grafikowi, jak poukładać interfejs, aby był skuteczny z punktu widzenia celu i użyteczny z punktu widzenia odbiorcy.
Widzisz, kiedyś wystarczyło że narysujesz i wdrożysz komuś stronkę to zaczynał sprzedawać. Teraz takich stronek są miliony, żeby sprzedawać trzeba coś więcej niż tylko zaprojektować i wdrożyć.
Czego wymaga pracodawca od osoby początkującej w takiej branży [UX - przyp. red.]? Mam na myśli konkretne programy, wiedzę, umiejętności.
W dużej mierze junior powinien się uczyć i jest to inwestycja firmy. Najlepiej gdyby ucząc się nie robił, bo zazwyczaj iterowanie zmian zajmuje w projekcie więcej czasu niż tworzenie przez nawet regularna. Dlatego jeśli projektant ma być dla firmy przydatny (a nie być świadomym bycia podwójnym kosztem dla organizacji: swojego i innych czasu) to dobrze, jeśli w jakichś obszarach wesprze zespół. W jakich to może być?
- Jeśli umie projektować UI, może uczyć się go wdrażać, adoptując widoki wg. design systemu.
- Jeśli umie rozmawiać z ludźmi, może powinien organizować regularne badania z użytkownikami.
- Jeśli jest uporządkowany i konstruktywny, może lepiej powinien skoncentrować się na facykitowabiu i wspieraniu na spotkaniach.
- A może po prostu powinien przygotowywać fajne prezentacje.
Tak naprawdę będąc juniorem i robiąc każda z powyższych rzeczy, osoba nabędzie mega kompetencji do pracy jako projektant UX. Bo to jest właśnie ten trening, który Cię nauczy rozumienia związku przyczynowo-skutkowego.
Krytyczne jest jednak coś innego. Organizacja powinna zapewnić Ci dostęp do wiedzy. Powinieneś uczestniczyć w projekcie, rozumieć co się dzieje, dlaczego, jak to dalej zostanie wykorzystane. Powinieneś też w tym małym garnuszku, co dostajesz mieć odpowiednio dużo swobody, nie robić pod dyktando. Stąd, jak to nieraz mówiono, kluczem do ogarnięcia dobrych podstaw w UX jest fajne dojrzałe otoczenie UX.
Jak przygotować portfolio starając się o pracę w branży UX?
Dostaje dużo portfolio i case’ow od UX [Designerów - przyp. red.]. Często też zatrudniamy UX. Kilkunastu na pewno w życiu zatrudniłem, więc mogę być bardzo skrzywiony, zwłaszcza że sam jestem UX-em.
To, jak odbiorą Twoje papiery, jest często mocno skorelowane z tym, jaka to jest organizacja i kogo w niej szukają. W zależności od osoby rekrutującej, będziesz mieć inny odbiór.
Ja mogę powiedzieć jaki ja mam zasadniczy problem z portfolio - są mocno przegadane. Decydenci dziś nie mają czasu na czytanie po 6 slajdów tekstu do każdego case’a. Podobnie persony czy CJM [Customer Journey Maps - przyp.red.] nie na każdym muszą zrobić
Decydenci, nawet jeśli to przeczytają, w natłoku mogą nie wychwycić, co było esencją projektu.
Wg. mnie case powinien zawierać podstawowe rzeczy:
- jaki był problem (konkretnie),
- jakie działania były podjęte (lista),
- o jakie insighty opierano proces projektowy (w punktach),
- jak te wnioski zostały wykorzystane do odpowiedzi na problem.